Rusz pośladki, chroń kręgosłup

DTM Logo

Dzisiaj kilka zdań na temat tak zwanych czterech liter i tego jaki mają wpływ na bardzo często występujący ból. I nie chodzi wcale o ból … pośladków 😉

CO BOLI NAJCZĘŚCIEJ?

Trudno powiedzieć, bo takie statystki raczej nie są prowadzone, ale doświadczenie podpowiada, że jest to ból kręgosłupa. Pod tym hasłem kryje się wszystko i nic jednocześnie. Zwykle jest tak, że pojawia się klient mówiący po prostu, że boli go kręgosłup. I tyle. Ludzie z problemami tego typu pojawiają się u lekarzy, ortopedów, fizjoterapeutów, masażystów, kręgarzy, a czasami też u trenerów. Choć to ostatnie wcale nie jest pierwszym wyborem.

Ból kręgosłupa bólowi kręgosłupa nierówny. Kręgosłup jest wszak długi, a na dodatek w jego okolicy znajduje się szereg różnych organów wewnętrznych. Dlatego też przyczyn bólu kręgosłupa może być wiele i w przypadku utrzymującego się bólu naturalną i priorytetową kwestią jest wizyta u lekarza, a także fizjoterapeuty. Wtedy okaże się, co tak naprawdę boli.

CO Z TYM ZROBIĆ?

Gdy jednak wykluczone zostaną choroby, gdy okaże się (najczęściej wyjdzie to u fizjoterapeuty), że to jednak mięśnie, to czas na wizytę u trenera. Fizjoterapeuta na pewno zaradzi doraźnie bólowi różnymi zabiegami. Na pewno też z dużą dokładnością określi powody bólu związane z nieprawidłowościami w układzie ruchu. Zwykle też zaleci metodę postępowania, by ból nie powrócił. I tu pojawia się trener. O ile fizjoterapeuta sam nie zajmuje się również trenerką, to trener właśnie pokaże dokładnie co (jakie ćwiczenia) i jak robić, by zaradzić nie tylko skutkom, ale i przyczynom bólu. Ale nawet jeśli nie chcesz iść do trenera, to pewne rzeczy śmiało możesz, a nawet powinieneś, robić sam/sama.

RUSZ POŚLADKI, CHROŃ KRĘGOSŁUP

Jeśli okaże się, a bardzo często tak właśnie jest, że boli Cię odcinek lędźwiowy kręgosłupa (czyli dość nisko, nieco powyżej miednicy), to pora ruszyć cztery litery. I to w sensie dosłownym. Najczęściej bowiem jest tak, że to zaniedbany i nieaktywny mięsień pośladkowy wielki (czyli to, na czym zwykle siedzimy) wymusza nadmierne napięcie na innym mięśniu – mianowicie prostowniku grzbietu. Oba – dodatkowo z mięśniem dwugłowym uda (czyli tym z tyłu, poniżej pośladków) – odpowiadają za ten sam ruch w – fachowo mówiąc – płaszczyźnie strzałkowej, czyli prostowanie się z pozycji pochylonej. Jak zresztą sama nazwa prostownika grzbietu wskazuje. Za każdym razem, gdy się schylisz, a następnie prostujesz, to powinny pracować wszystkie mięśnie odpowiedzialne za ten ruch. Niestety, zwykle pracuje głównie prostownik, a pośladek odpoczywa. W konsekwencji ów prostownik jest przeciążony i po jakimś czasie zwyczajnie zaczyna „boleć kręgosłup”.

Co więcej, nieaktywny pośladek może wpływać na bóle w innych miejscach. Takich, które na pierwszy rzut oka nie są z nim kojarzone. Na przykład bóle w kolanach niekoniecznie muszą wynikać z problemów z kolanami. Mogą być one inicjowane właśnie w pośladku. Nadmierne napięcia mięśni, które mogą wywoływać ból, potrafią być przenoszone wzdłuż i wszerz całego ciała.

CZYLI CO DOKŁADNIE ROBIĆ?

Najlepiej zacząć od świadomego napinania mięśnia pośladkowego przy każdej okazji. Oczywiście można, a wręcz warto, w tym celu wykonywać specjalne ćwiczenia, ale równie warto aktywować pośladek tak po prostu, kiedy tylko popadnie. Większość z nas większość dnia siedzi. Ale jak już się ruszamy, to starajmy się wykorzystywać do tego pośladek. Schylasz się? Zamiast tego lekko przyklęknij pamiętając o napięciu pośladka (żeby dla odmiany napięcie nie poszło w uda). Wchodzisz po schodach? To samo – z każdym krokiem napinaj świadomie pośladek nogi postawnej (tej, którą stoisz na schodku). Takie proste ruchy wymuszą na układzie nerwowym, by z czasem sam, bez udziału Twojej świadomości „odpalał” najpierw pośladek, a dopiero potem resztę mięśni, gdy tylko się prostujesz, idziesz itd. Często od razu poczujesz, że przy napiętym pośladku napięcie w okolicach lędźwi jest wyraźnie mniejsze. To daje natychmiastowe poczucie ulgi i pokazuje, że kierunek jest właściwy.

PODSUMOWANIE

Układ nerwowy steruje napięciem mięśni zwykle bez naszej świadomości, wykorzystując wyuczone mechanizmy. To bardzo dobrze, bo inaczej byśmy musieli przy każdym ruchu świadomie napinać dziesiątki mięśni, przez co nie moglibyśmy normalnie żyć. Siedząc deaktywujemy pośladek i uczymy nasz układ nerwowy, że w sumie to nie jest on nam zbytnio potrzebny. By to odkręcić musimy jedynie nauczyć go, że jednak jest potrzebny, a jak już się tego nauczy, to po prostu dbać, by nie zapomniał.


Formularz kontaktowy

dtm
dtm

Wrocław

dtm

tel. +48 609 446 343

dtm

kontakt@dtmcoach.pl